Naruto x Ino

Jezioro było spokojne, odziane w odbicia pomarańczowo-czerwonych promieni słonecznych. Liście na drzewach rytmicznie szumiały wygrywając melodię jaka dyktowała im natura. Wszystkie zwierzęta nie śmiały zakłócać tego piękna, swymi ruchami. Wszystko dookoła było takie cudowne, więc dlaczego...dlaczego jedyny człowiek, który tam siedział nie potrafił odnaleźć piękna chwili w jakiej trwał? Problemy otaczające go z zewnątrz zaprzątał mu głowę coraz bardziej i bardziej, aż doprowadziły go do depresji. W swojej dłoni trzymał kunai, który z każdą minutą był coraz bliżej nadgarstka. Ów człowiek miał zamiar popełnić samobójstwo. Słyszał kiedyś, że to przyjemnie kiedy krew spływa po ręce, kiedy opuszczają cie wszystkie siły, kiedy problemy przestają cie dręczyć. Chciał tego spróbować. Ostrze powoli zaczęło nacinać skórę, ale wtedy pojawił się anioł. Dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich oczach wyrwała mu narzędzie z dłoni, patrząc z przerażeniem w jego oczy. 
-Nigdy więcej tego nie rób!
Dlaczego? Skoro jestem mordercą, skoro nie potrafię sobie poradzić z najprostszymi rzeczami. Po co mam żyć? Takie myśli chodziły mu po zbolałej głowie, ale jedna rzecz nie dawała mu spokoju i szczerze go ciekawiła. Dlaczego taki anioł jak ona chce by na świecie żył ktoś taki jak ja? Dziewczyna przyciągnęła go do siebie i przytuliła.
-Nie rób tego więcej, proszę...
Po jej policzkach popłynęły łzy. Nie mógł sobie wybaczyć, że anioł płacze przez niego. Kolejny powód by umrzeć.
-Naruto..Proszę...
-Ale ja...ja zabiłem Sasuke....A ty go...kochałaś...- powiedział ze skruchą. Podniósł oczy by móc zobaczyć jej twarz. Zobaczył na niej zmartwienie i smutek. Wtedy ona zrobiła coś czego nikt się nie spodziewał, a zwłaszcza on. Nachyliła się i pocałowała go z..."Miłością"? Odwzajemnił pocałunek w którym wylał całe swoje uczucie ukrywane tak długo. Całowali się coraz namiętniej i z większym zapałem. Ich serca biły nienaturalnie szybko. Gdy się od siebie oderwali by zaczerpnąć powietrza, powiedziała:
-Naruto...Kocham cię.
Jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia, ale po chwili zamknęły się pod wpływem rozkoszy kolejnego pocałunku.
-Ja ciebie też Ino.
-Dlatego Naruto obiecaj mi, że już tego nie zrobisz.-jej głos drżał, a po jej policzkach znów zaczęły płynąć łzy.
-Dobrze, jeśli mi pomożesz. Sam nie daję sobie rady z życiem.- uśmiechnął się blado. W odpowiedzi dostał jedynie ciepły, czuły pocałunek od jego anioła. Tyle mu wystarczyło. Wstali trzymając się za rękę. Wrócili spokojnie do wioski.
-Ino?
-Tak?
-Wiesz, że jesteś moim aniołem. Kiedy przyszłaś poczułem w tobie tak wiele dobra...Jesteś dobrem w czystej postaci, więc jak to możliwe, że mnie pokochałaś?
-Może właśnie dlatego? Potrzebujesz pomocy. Prosisz o nią, ale nikt na to nie zwraca uwagi. Wtedy dostrzegłam w tobie małego zagubionego chłopca, który mnie potrzebuje.
Wtedy Naruto przybliżył się do niej składając na jej ustach soczysty pocałunek pełen namiętności.
-Dziękuję ci Ino. Dziękuję ci za to, że usłyszałaś mój niemy krzyk.
-Naruto...
Znów ich usta się połączyły. Każdy pocałunek był dla nich zbawieniem, ciepło tej drugiej osoby powietrzem. Po paru latach oboje wiedli szczęśliwe życie pełne uniesień miłosnych. Bycie ze sobą stało się dla nich tak potrzebne jak oddychanie co sprawiło, że stawali się coraz bardziej uzależnieni od siebie. Pewnego dnia Naruto powiedział do Ino:
-Kochanie jesteś moim osobistym narkotykiem, dlatego muszę cię o coś zapytać...Czy ty Ino Yamanaka wyjdziesz za mnie? Za tego co cię potrzebuje?
-Tak! Naruto, kocham cię.
Ich usta połączyły się razem, całując coraz to zachłanniej drugie.
_________________________________________________
 
Naruto: Coś ty zrobiła?! Ja i Ino?! Tobie się chyba coś w głowie pomieszało!
Ino: Dokładnie! Cóż przyznaję, że jestem aniołem, ale NaruIno?! 
Mary: Dobra przyznaję się, przed zaczęciem notki wypiłam sporo mleka, ale cieszcie się, że was nie uśmierciłam!
Naruto i Ino: Chciałaś nas zabić?!
Ino: Dlaczego?!
Mary: Bo nie mam weny na nic innego, a teraz lecę na ramen cześć! Przy okazji mam prośbę komentujcie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz