Naruto..."...ból to sygnał ostrzegawczy"

   Przyjaciele!
   By sprowadzić na czyjeś serce łzy wystarczy powiedzieć powiedzieć dwa słowa. "Nienawidzę Cię". To z łatwością sprawi byśmy cierpieli wewnętrznie. Jest to inny ból niż ten, który czujemy przy skręceniu kostki czy uderzeniu się w głowę. Jest to ból na, który nie działają żadne leki. Można ten ból trochę załagodzić lub udawać, że go nie ma, ale...Niszczymy wtedy samego siebie. Niszczymy siebie kłamstwami...
   Na tym świecie istnieją ludzie, którzy chcą pokazać innym swój ból, swoje cierpienie, dlatego swoimi słowami i czynami starają się zniszczyć całą radość jaka może zmieścić się w sercu człowieka. Tacy ludzie nie chcą być jedyni, chcą by inni niszczyli siebie tak samo jak oni to robią ze sobą.
   Istnieje jednak coś gorszego niż ból...Brzmi to niedorzecznie prawda? Co jest gorsze od zadawania sobie takich ran? Ludzkie serce nie jest niezniszczalne, ból to sygnał ostrzegawczy. Ten ból może nas zniszczyć, ale może nas też uratować. Może pomóc nam zawrócić i ponownie wstać. Kiedy jest on jednak dla nas za ciężki, kiedy nasze nogi uginają się pod jego ciężarem, wtedy nasze serce pochłania ciemność.    Ciemność....Siła, która powoli, mimo to skutecznie, niszczy w  nas chęć i siłę do życia. Jednak nie bójcie się. Jeśli w waszych sercach pojawi się ból, szukajcie pomocy u innych. W ten sposób unikniecie spotkania z największym wrogiem serca, ciemnością. Musicie jedynie o tym pamiętać, a wszystko będzie dobrze.
   Mnie nie udało się uratować. Ciemność, moja niemoc i niezdecydowanie, pochłonęły mnie całkowicie odbierając mi tym samym życie. Zostawiłem Wam ten list, choć to trochę dziwne...W końcu sam siebie nie posłuchałem, nie szukałem u Was pomocy i wsparcia....Na szczęście jednak zrozumiałem to co powinienem wiedzieć już na samym początku. Chciałem Wam to pokazać. Przyjaciele....Dziękuję, za to, że wylejecie łzy na mój grób, dziękuję za to, że byliście ze mną przez cały ten czas. Kocham Was wszystkich...
Naruto



****
Serce chłopaka stanęło w chwili podpisania się. Odszedł nie zostawiając po sobie nic, prócz serc swoich przyjaciół skrytych w bólu. Nikt nie wiedział dlaczego tak wesoły chłopiec mając przy sobie ludzi, którzy go tak kochali kazał im wylewać łzy na własny grób...Nikt nie wiedział... jednak, każdy, bez wyjątku, to robił. Wylewał swoje smutki na jego miejsce spoczynku, by pokazać mu co zrobił źle i by mógł tego żałować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz