Rozdział 5.(Wersja B) Początek podróży.

Dziś po raz drugi spróbuję narracji trzecioosobowej. Mam nadzieję, że nie wyszło to na zasadzie OMG.....nigdy więcej. Miłej lektury!
___________________________________________________________________________

-Sakura, jesteś gotowa?
-Tak, tak, ale nadal nie rozumiem...
-Przecież ci mówiłam, że...
-.....że mam przeczucie.-dokończyła poirytowana.
-No to idziemy.
  Droga do głównej bramy minęła im w ciszy. Żadna nie chciała rozpocząć rozmowy, ponieważ każda miała swoje problemy, swoje myśli. Nira zastanawiała się jak ma się wytłumaczyć swojemu towarzyszowi, o którym wiedziała tylko ona. Nie chciała mówić o nim "członek ANBU". To ją bolało. Znacznie bardziej odpowiadały jej określenia "cień", czy też "ochroniarz". Tak też go nazywała. Sakura, zaś próbowała domyśleć się dlaczego tak się Nirze śpieszy do Suny. Irytowały ją też odpowiedzi czerwonowłosej. Była bardzo podobna do Naruto, tyle że zdecydowanie bardziej tajemnicza i bardziej zamknięta w sobie. Próbowała pokryć to dużą ilością uśmiechów, ale one nie były w stanie całkowicie ukryć jej drugiego ja. Różowowłosa chciała pomóc swojej towarzyszce, ale nie wiedziała jak. Kolejna sprawa, która ją irytowała.
 -Jesteśmy!-powiedziały dziewczyny, będąc już przed główną bramą.
-Nira! Nas popędzasz...
-Oblewasz wodą.-dodał jeszcze wilgotny Shikamaru.
-A ty z Sakurą się spóźniacie!-dokończył Uzumaki.
-Wiem, przepraszam was bardzo.
Po tej krótkiej wymianie zdań ruszyli w stronę Wioski Piasku.
   Skakali szybko po drzewach, nie zwracając uwagi na swoje zmęczenie. Jako jedyna dostrzegła to Nira widząc jak reszta towarzysz, prócz jej energicznego kuzyna, zwalnia tępo.
-Shikamaru!
-Co?
-Możemy urządzić postój? Wszyscy jesteśmy zmęczeni.
-Wcale nie!-wtrącił się blondyn.
-Dobra. Niedaleko tutaj jest polana. Z jakieś dziesięć minut drogi. Tam się zatrzymamy.
-Dzięki.
  Gdy dotarli na wyznaczone przez Shikamaru miejsce wszyscy usiedli zmęczeni. Na twarzy Niry można było zobaczyć zniecierpliwienie, zdenerwowanie i zamyślenie.
-Wszystko gra?
-Tak. Dziękuje Sakura.
-Wiesz co? Tak się zastanawiam...Co robiłaś przed tym, jak trafiłaś do nas?
-Ja.....-padło pytanie, którego Nira się obawiała, ale na szczęście miała przygotowaną na nie odpowiedź.-Trenowałam i doskonaliłam swoje jutsu.
-Taak...Masz rację doskonaliłaś je także w wiosce na niewinnych osobach. To bardzo upierdliwe.-wtrącił Shikamaru.
-Jak to na niewinnych osobach?-zapytał Uzumaki.
-Shikamaru chodziło o to, że oblałam go wodą, ale to było za karę!
-Taa. Niby za co?
-Za to, że udawałeś, że śpisz!
-Dobra, dobra...
-Naprawdę oblałaś go wodą?-z tyłu usłyszeli głos Kakashiego.
-Mistrz Kakashi!-entuzjastycznie wykrzyknął blondyn.- Zapomniałem wam powiedzieć, że on też idzie z nami. przepraszam.
-Ciężko było was dogonić.-odpowiedział.- To ty jesteś Nira, kuzynka Naruto, prawda?
-Tak, miło mi. Przepraszam, ale pójdę się zdrzemnąć.
Ruszyła w stronę drzewa, układając się tyłem do swoich towarzyszy.
-Jesteś?-odpowiedziała jej cisza.- Dobra słuchaj mój "ochroniarzu"....-z pnia drzewa wyłoniła się zamaskowana twarz członka ANBU.
-Mówiłem ci, żebyś mnie tak nie nazywała.
-Dobra, dobra. Przepraszam. A teraz czytaj.- podała mu list, który znalazła rano. Po przeczytaniu go spojrzał na nią zdziwiony. Nie wiedział dlaczego mu zaufała i pokazała mu ten ważny list. To było dla niego nie pojęte.
-Od kiedy masz ten list?
-Dzisiaj rano go dostałam.
-Jak to? Przecież cały czas cię obserwowałem.
-Nie powiem ci, bo tak to ujawnię to czego nie chcę.
-Nie ufasz mi?
-Dokładnie tak.
Szybka odpowiedź, która go zabolała. Nie widział powodu dla którego mogłaby mu zaufać w takim stopniu, ale z niewiadomych przyczyn zależało mu na tym aby nie bała się mu o swoich problemach.
-Przykro mi....Cóż w takim razie dlaczego masz nie pokazywać się członkom Akatsuki?
-Taka jest prośba autora listu.
-A kto jest autorem? I dlaczego taki list napisał?
-Nie wiem.-skłamała. Doskonale wiedziała kto napisał ten list i dlaczego. Choć akurat tego nie mogła być pewna.- Jak mam się do ciebie zwracać?-zapytała po chwili milczenia.
-Jak to "jak"?
-No normalnie. Nie wiem jak masz na imię. Jeśli mi nie powiesz to zostanę przy ochroniarzu.
-Mów mi...y...Yoshino.
-Nawet nie ufasz mi w sprawie imienia....Dobrze, że ci nie zaufałam.
To go zabolało. Nawet bardzo. Nie wiedział dlaczego, co go jeszcze dodatkowo zirytowało.
-Nira! Chodź ruszamy w dalszą drogę!-krzyknął Naruto.
-Dzięki! Już idę!-odpowiedziała powoli się podnosząc.
________________________________________________________________________________

Wiem, że tamta notka wyglądała inaczej i trochę dalej się posunęła historia, ale mam teraz trochę inną koncepcję. Rozdział taki sobie, ale na taki mnie było stać po powrocie z komunii kuzyna. Przepraszam za tamten rozdział. Całuję tych którzy czytają^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz