Rozdział 6. Spotkanie z wybuchem

-Nira jesteśmy już niedaleko Suny. Nie denerwuj się.- pocieszała przyjaciółkę Sakura.
-Sakura....Ja nie potrafię się "nie martwic".-odpowiedziała akcętując dwa ostatnie słowa.- Garaa jest moim przyjacielem, a jeżeli coś grozi jemu, to i mi.-odruchowo spojrzała na branzoletkę wypełnioną częścią jego czakry. On miał taką samą, tyle że była tam jej czakra.
-Nic się nie stanie Wiosce Piasku, bo my tam będziemy.-powiedział blondyn, posyłając w stronę swojej kuzynki uśmiech, któremu każdy by zaufał.
-Nira....Wyczuwam niedaleko stąd czakrę jednoogoniastego.- powiedział szeptem Yoshino.
-Co?!-pod wpływem emocji czerwonowłosa krzyknęła, stając przy tym w miejscu.
-Coś się stało?-zapytał się Kakashi.
-Yyyy...muszę pójść coś na chwilę zobaczyć. Wy idźcie do wioski. 
-Zdajesz sobie sprawę, że nie możesz iść sama?
-Nie.
-W takim razie, pójdę z tobą.- powiedział białowłosy.
-Jeżeli mnie dogonisz.-mówiąc to zniknęła w kłębach dymu. Kakashiemu nie spodobało się jej zachowanie. Było ono dla niego niezrozumiałe i dziwne. Ukrywała coś. On o tym wiedział. Nie mógł się jednak domyśleć co to takiego. Szybko znalazł czerwonowłosą swoim sharinganem. Biegła w stronę wskazaną przez Yoshino, on zaś pilnował Kakashiego. Gdy znalazła się dostatecznie blisko,zobaczyła blondwłosego mężczyznę. Siedział na białym ptaku, ulepionym z glin, który trzymał jinchuuriki jednoogoniastego.
-Deidara!-krzyknęła.
-Co? Gdzie? O Nira!-uśmiechnął się- Słuchaj mi...jest naprawdę przykro.- na jego twarzy pojawiła się skrucha.-Wiesz, że chciałbym ci pomóc, ale..
-Rozumiem....mam nadzieję, że rozumiesz to, że cię teraz zaatakuję.
-Nie rób tego-powiedział pośpiesznie, co wywołało u niej zdziwienie. Gdy była jeszcze w organizacji często walczyli ze sobą.-Pod nami jest rozłożona masa bomb, jeśli mnie zaatakujesz, uaktywnią się w miejscu gdzie stoisz. Tak samo jest w powietrzu.
-Rozumiem...-po jej policzku spłynęła łza, łza bezradności, łza złości, ale nie łza rozczarowania. Wiedziała, że jeśli Deidara zdradzi Akatsuki to zginie. Nie chciała tego. On jako jeden z niewielu zaakceptował ją. Nie wiedziała czemu, lecz chciała go przytulić. Tak zrobiła. Jego ramiona otuliły ją, choć były one nieco niezdecydowane.
-Nira...
-Przepraszam Deidara, ale to dla mnie najwyraźniej za dużo.
-Posłuchaj. Muszę cię teraz zaatakować.-nie czekając na jej reakcję uformował za jej plecami pieczęć po czym krzyknął-Kats! (chyba tak się pisze.)-dziewczyna znała tą technikę. Sama ją obmyślała, dlatego wiedziała gdzie może bezpiecznie stanąć.
****
Kakashi z ruchu ust wyczytał każde słowo Deidary jak i Niry. Był zdenerwowany. Zauważył, że członek Akatsuki oraz czerwonowłosa nie mają zamiaru się atakować. Czuł, że on sam musi wyrwać Garę z rąk Akatsuki, wtedy zobaczył jak Nira przytula się do członka organizacji. Ruszył w stronę pary, gdy nagle powstrzymała go ręka nieznanego mu człowieka. Pojawił się znikąd, nie czuł wcześniej jego czakry.
-Kim jesteś?-zapytał patrząc podejrzliwie na nieznajomego.
-Jestem Yoshino.-odparł twardo. Ucinając jakiekolwiek nadchodzące pytania. Nie chciał z niewiadomych mu przyczyn zawieść czerwonowłosej. Pomyśleć, że miał ją szpiegować....Zamiast tego on najzwyczajniej w życiu ją kryje. Nie powinien tego robić. Doskonale o tym wiedział, jednakże chciał by mogła mu ona zaufać. Usłyszeli wybuch. Kakashi zobaczył biegnącą w ich kierunku Nirę, zwinnie omijającą każdą następną eksplozję. Yoshino tego nie mógł dostrzec. Wiedział jedynie to, że wybuch występują w miejscach gdzie znajdowała się czerwonowłosa. Jego serce szybciej zabiło, dłonie pokryły się potem, a przez myśli przelatywały mu najgorsze scenariusze. Rzucił się w stronę dziewczyny, ale zatrzymała go ręka ninja.
-Spokojnie, nic jej nie jest.- wtedy posiadacz sharingana zobaczył jak Nira każe im uciekać. Tak też zrobił. Mimo tego, że biegli szybko ich towarzyszka zaraz było przy nich. Po jej policzkach spływały łzy, oczy były przepełnione smutkiem i złością. Chciała działać, ale nie potrafi atakować przyjaciół. Czuła się rozdarta. W Akatsuki miała osoby, które były bliskie jej sercu, a teraz musi walczyć przeciw nim? To było dla niej niedorzeczne. Pozostawała neutralna, lecz nie tylko więzi jej przeszkadzały, ale i sam fakt, że była kiedyś członkinią Akatsuki. Doskonale wiedziała co oznacza dla niej wychylenie się. Musiała chronić każdą bliską jej osobę, dlatego nie może nic zrobić.Cierpiała przez to. Miała jednak nadzieję, że los kiedyś się odmieni.
________________________________________________________________________________

Notka krótka z powodu braku weny. Wiem co chcę napisać, ale nie wiem jak. Mój stary problem powraca xD Niedługo na bogu może pojawi się opowiadanie wyrwane z kontekstu Naruto, ale to dalekie plany. Na razie tyle niedługo nowa notka (mam nadzieję, że dłuższa xD).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz